Koniec drugiego roku studiów.
Jeden z pierwszych wypadów na "nowym" bajku. Wcześniejszy niestety uległ kontuzji w skutek eksploracji terenów przewyższających zarówno jego jak i moje możliwości - czołowe zderzenie z 60 cm-wym głazem po ostrym zjeździe na nieczynnej kopalni "Wietrznia" w Kielcach.
Przygotowanie bajka w akademiku dzień wcześniej, szybki obranie trasy, rano lekkie śniadanko i w trasę.
Rozgrzewka przez miasto w kierunku wypadowym na Kraków. Pierszy cel - Góra Telegraf.
Wzniesienie to znajduje się w południowej części miasta. W zimie czynny jest tam wyciąg orczykowy, natomiast w lecie stanowi on idealny punkt widokowy na całe niemal miasto Kielce.
Widok na Kielce z Góry Telegraf. |
Tuż przed wjazdem w las, na niewielkim wzniesieniu, mamy piękny widok, tym razem na zdobytą wcześniej Górę Telegraf. Fajnie jest móc zobaczyć w całej okazałości wcześniejsze zdobyte wzgórze :)
Widok na Górę Telegraf. |
Następnie trasa prowadzi lasem... noi w sumie tyle mogę napisać, bo za dużo nie pamiętam z tej trasy, a ze zdjęć też zbyt dużo nie wynika.
Po dotarciu do Daleszyc, jako drogę powrotną obrałem tym razem Czerwony Szlak Turystyczny.
Który też w większości prowadzi lasem.
Po dotarciu na asfalt, zahaczyłem jeszcze o zbiornik wodny kopalni w Sukowie.
Który też w większości prowadzi lasem.
Po dotarciu na asfalt, zahaczyłem jeszcze o zbiornik wodny kopalni w Sukowie.
Jakoś trasa nie utkwiła mi bardziej w pamięci. Może ze względu na mało wymagające tereny, czy też mało interesujący punkt docelowy - Miasto Daleszyce.
Ale tak czy inaczej, każdy wypad na bajku, choćby nie z pierwszej półki, jest pozytywny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz