Na BAJKU
O przemyśleniach na bajku...
sobota, 27 maja 2017
piątek, 1 marca 2013
Bieszczady 2007_dzień 1
IV rok studiów - długi weekend majowy - idealny czas na niezapomniany wypad studencki.
Wraz z przyjaciółmi z pokoju akademika ( piąte piętro rządziło :) zaplanowaliśmy sobie majowy wyjazd w Bieszczady. Ze względu na bardzo napięty grafik studenta Politechniki :) udało nam się wygospodarować tylko 3 dni na wycieczkę.
Wszyscy, jak przystało na swój wiek w parach - jeden z przyszłą żoną, drugi z dziewczyną, a trzeci, czyli ja z rowerem.
Mój plan był prosty - w pierwszy dzień pojeździć, jeździć w drugi dzień i trochę pojeździć w dzień trzeci.
niedziela, 24 lutego 2013
Kielce - Daleszyce_2005
środa, 20 lutego 2013
Adapter 185 - 205 [mm]
Oryginalny tekst z 2006 roku:
A oto mój piękny
adapter wyrobiony przeze mnie własnoręcznie. Przeskakuje on z tarczy 185 na 203
w hamulcu HOPE C2. Kroiłem go od 9:00 rao aż do 17:00!!!ale się udało i pasuej
wyśmienicie!!! Mam nadzieję, że podziała troszkę:)
czwartek, 7 lutego 2013
Roztoczański - Szczebrzeszyn - 2006
Archiwalne fotki, archiwalny
tekst, archaiczny aparat J
Wakacje – bodajże po 3-cim
roku studii... Piękne czasy swobody i dobrej kondycji.
Raczej fotorelacja to to nie
jest... ale wspomnienia pozostają jakby to było wczoraj.
Oryginalny
tekst z 2006 roku - „Ciekawy trip, gdyż
pierwszy raz jechałem na nowym siodle i w butach zatrzaskowych. Było trochę
problemów ale dałem radę, raz się wpieprzyłem w wode na źródełkach:).
Siodło spisało się idealnie
zrobiłem jakieś 90 kilo a tyłek lekko tylko bolał, ale nie tak jak na tamtym
!!!
niedziela, 4 listopada 2012
TATRY Trip - 2006
Tatary....to jeszcze nic...Tatry rowerem!!!! To już
coś :)
Tym razem coś z przeszłości. Rok 2006, środek studiów i wymarzony wypad w wielkie górki!!!
Oczywiście naszymi polskimi niezastąpionymi liniami kolejowymi...
Niestety jakość zdjęć nie zachwyca. Pierwszy aparat cyfrowy kupiony za studenckie pieniądze nie należał do profesjonalnych.
Sam wyjazd zresztą był dosyć spontaniczny. Siostra przyjechała z Niemiec i oznajmiła mi, ze jedzie do Zakopca z koleżanką, tak na spontan, bez planowania, to ja jej na to, że jadę z nim i z moim bajkiem :) Bez większego planowania, większych przygotowań, większych treningów, większych pieniędzy.
Wyjazd ze stacji Biłgoraj 6:00 rano z przesiadką w Krakowie do Zakopanego może nie należy do najwygodniejszych. Oj strasznego kaca miałem, bo wróciłem o 4:00 dopiero
do domu po libacji na boisku :) Bryknołem jeszcze piwko przed wyjazdem i dawaj
!!!:)
niedziela, 16 września 2012
Ślęża - drugie podejście.
Subskrybuj:
Posty (Atom)